Uwielbiam śpiewać- lubię to, kocham to, to jest moja pasja. Uwielbiam także angielski, więc anglojęzyczne piosenki są dla mnie w jaki sposób najbardziej wskazane. Lubię Adele, która od niedawna jest na polskim rynku poważaną artystką, a już zabłysnęła swoim doskonałym, lekko chrypliwym głosem. Śpiewam gdy tylko mogę- w szkole, ponieważ chodzę na szkolny chór; w domu, pod prysznicem; w każdej wolnej chwili, tak jak mówiłam wcześniej tylko i jedynie dlatego, że uwielbiam to, ponieważ nie wiąże z tym swoje przyszłości. Owszem byłoby to przyjemne, niemniej jednak ja bardzo się stresuję przed występami publicznymi, nie tylko wokalnymi, niemniej jednak każdymi- po prostu inni ludzie obserwujący właściwie każdy mój ruch są dla mnie jak drapieżcy czyhający wyłącznie na to, by jakoś mnie skomentować, aby mi dopiec, żebym poczuła się źle.
Dlatego tez śpiewam i piszę własne piosenki w domu, a śpiewam w chórze ( nie śpiewam partii solowych)wyłącznie i jedynie dlatego publicznie, ponieważ nie słychać osobiście mojego głosu- nie stresuje się wtedy tak bardzo, słychać mnie, niemniej jednak nie jestem jedyną atrakcją rozwścieczonego tłumu- jestem częścią całości. Uwielbiam artystyczne zajęcia dlatego także chodzę na kółko teatralne w szkole i pisze własne wiersze. Wiem to dziwne w dziej szych czasach, zajmować się poezją, gdy dużo osób jej szczerze unika i nie rozumie, niemniej jednak dla mnie jest to uwolnienie duszy i stresu dnia zwykłego i tak w jaki sposób poprzednio, robię to, ponieważ lubię to. I nie istotne jak jest mi źle, jak sytuacja mnie przygniata i jak czuję się pusta i odosobniona, bez wyrazu i bez siły, muzyka, śpiew i poezja w każdej chwili mi pomagają. Lubię piosenki z wyrazistą puentą, z silnym rzeczywistym treścią. Lubię śpiewać o jakimś przesłaniu, czuć siłę, gdy przekazuje jakiś sens. Gdy wiem o czym mówię i znam wartość swoich przekonań. To w tym momencie to daje mi siłę by stawiać czoła coraz to nowym wyzwaniom, żeby nie poddawać się na półmetku, żeby brnąć dalej.
Kocham wszystkie sporty! Uwielbiam to uczucie, kiedy wygrywam z jakimś rywalem, lubię ból mięśni po udanym treningu, intensywne zakwasy, a po nich relaksujący masaż. Lubię atmosferę na boisku, ma stadionie i na trybunach- to gdy kibicie Cię dopingują, wierzą w Ciebie, wolą wygranej tożsamo w jaki sposób ty, dają Inni ludzie siłę, byś się nie poddawał. Uwielbiam to, kiedy wiem, że proste krzyki i słowa mogą dać mi niewyobrażalną siłę. Gdy jestem zmęczona i słaba wstaję, otrzepuję się z kurzu, nie zważam na swoje rany, zranienia- biegnę dalej, jakby od wygrania meczu zależało moje życie. Ten dreszczyk emocji, kiedy przegrywamy jednym punktem na trzydzieści sekund przed końcem- kiedy posiadamy szanse, ale nie wiadomo czy nam się uda i jedynie nasza determinacja może pomóc nam wygrać. Lubię również przegrywać. Przegrana uczy mnie pokory do życia, wiem, że nie jestem cudotwórcą i nie za każdym razem się udaję, wtedy najbardziej pragnę się doskonalić, wtedy mam najwięcej siły do intensywnego treningu. To wówczas w tej chwili pojawia się we mnie ta siła- zapominam o wszystkim- kolejny mecz jest dla mnie nową kartą, nowym wyzwaniem, do którego musze się godnie przygotować! Zapewne zastanawiacie się co mnie tak nakręca, co stwarza, że lubię to, co robię i jaki jest mój ulubiony sport. Otóż jest nim piłka ręczna. Zastanawiacie się pewnie, dlaczego zwykła dziewczyna kocha tak brutalny sport. Odpowiedź jest w pytaniu- ponieważ ten sport jest brutalny. Można się wyżyć. Można wiedzieć, że rodzina- twoja drużyna są z tobą. To właśnie w tym sporcie najważniejsza jest współpraca. Jeśli jeden obrońca nie pomoże drugiemu, nie posunie się w jego stronę to zawodnik przedrze się przez obronę i cała drużyna dostanie po dupie, bo możliwe, że wpadnie bramka. Więc zawodnicy muszą sobie pomagać, ale także wykazywać indywidualność. TO w chwili obecnej umiejętność doskonałego balansu.